Do II rozbioru Polski (1793) Trzemeszno (niem. Schermeisel) należało do starostwa międzyrzeckiego i było graniczną, najdalej na zachód wysuniętą miejscowością I Rzeczypospolitej. Na terenie starostwa znajdowały się liczne i dobrze zorganizowane gminy żydowskie, które wykorzystując nadgraniczne położenie prowadziły ożywiony handel z Brandenburgią i Śląskiem.
Żydzi zamieszkiwali nie tylko w królewskich miastach, takich jak Międzyrzecz czy Skwierzyna, gdzie stanowili w końcu XVIII w. około 1/3 mieszkańców, ale również w wioskach. Jedną z największych wiejskich gmin żydowskich było Trzemeszno, obejmujące również Żydów z pobliskiego Grochowa, a w późniejszym czasie także z Glisna i Lubniewic.
Trzemeszno było prywatną wioską. W drugiej połowie XVIII w. była to własność panów von Kalckreuth i Zofii Seidlitz. Właścicielom podlegali miejscowi Żydzi. Za wnoszenie różnorodnych opłat, m.in. tak zwanego Schutzgeld (opłata ochronna) byli tolerowani w pańskich dobrach i mogli w miarę normalnie funkcjonować. Właściciele Trzemeszna wyrazili również – za stosowną opłatą – zgodę na założenie cmentarza i budowę synagogi. W drugiej połowie XVIII w. była to drewniana bóżnica, położona w części należącej do Zofii Seidlitz.
Należy sądzić, że w końcu XVIII w. Żydzi mogli stanowić 30– 40% populacji liczącego około 700–800 mieszkańców Trzemeszna, a ich podatki były stałą i znaczącą częścią zysku właścicieli wioski. Trzemeszneńscy Żydzi utrzymywali się głównie z handlu, któremu sprzyjała bliskość granicy i fakt, że wioska leżała na starym trakcie handlowym od Frankfurtu nad Odrą do Poznania. Była to główna droga prowadząca przez Rzepin, Ośno, Sulęcin i Międzyrzecz. Korzystała z niej m.in. Berlińsko-Warszawska Poczta Konna i wielcy spedytorzy handlowi. Aby skrócić przejazd z Frankfurtu do Międzyrzecza Żydzi z Trzemeszna znaleźli konkurencyjny, krótszy szlak zwany Polackenstraße („Polska Droga”), który biegł z Rzepina prosto na Międzyrzecz, przez lasy i nieliczne wsie, m.in. Wędrzyn i dalej na południe od Trzemeszna. Pozwalało to wyprzedzać konkurencję i prowadzić nie zawsze legalne interesy. Przynajmniej taka opinia krążyła o trzemeszneńskich Żydach na przełomie XVIII i XIX wieku.
Po II rozbiorze Polski i przejściu pod pruskie panowanie „żydowskie dochody” właścicieli Trzemeszna zostały poważnie zagrożone. Edykt królewski nakazywał bowiem wszystkim Żydom przeniesienie się ze wsi do miast. Żydzi z Trzemeszna, jak również Żydzi z Goruńska, zaczęli przenosić się do pobliskiego Bledzewa. Mimo oporów bledzewskiego opata i niechęci mieszczan w Bledzewie osiedliło się 12 rodzin z Trzemeszna i 9 z Goruńska, po czym utworzyło tam niezależną gminę. Aby zahamować odpływ Żydów z Trzemeszna i być w zgodzie z edyktem królewskim ówczesny właściciel von Kalckreuth postarał się o nadanie dotychczasowej wsi praw miejskich, które Trzemeszno uzyskało edyktem królewskim z 31 stycznia 1805 roku. Tak więc dzięki Żydom Trzemeszno awansowało do roli miasta. Paradoksalnie również dzięki Żydom stało się z powrotem wioską w 1870 roku, kiedy skorzystali z nadania im pełnych praw obywatelskich i zdecydowali się na opuszczenie małego, podupadającego ośrodka.
W latach 20. i 30. XIX w. w Trzemesznie zamieszkiwało 300 Żydów, co stanowiło około 40% populacji. Dodatkowo w skład gminy wchodzili Żydzi zamieszkujący Grochowo, Glisno i Lubniewice. Tak liczna społeczność potrzebowała nowej synagogi, ponieważ stara drewniana, zbudowana jeszcze w polskich czasach, nie była w stanie pomieścić wszystkich i wymagała gruntownego remontu. Ponieważ miejsce, w którym stała stara synagoga, uznano za zbyt małe, aby móc wybudować na nim bóżnicę odpowiednią dla potrzeb wiernych, sprzedano Żydom nowy plac, który leżał naprzeciw starego. Prace przy wznoszeniu nowej synagogi ostatecznie ukończono w 1823 r., co potwierdzała data umieszczona na framudze głównego wejścia do świątyni.
Synagoga była budynkiem na planie prostokąta zbudowanym z kamieni polnych z otynkowanymi rogami i ostrołukowymi oknami. Strony szczytowe poniżej czterospadowego dachu miały otynkowane okrągłe łuki i półkoliste okna. Otwory okienne były podzielone szprosami. Budynek był gruntownie remontowany w 1881 roku, a w swej zasadniczej formie przetrwał do lat 90. XX wieku. Nic nie wiadomo na temat wyposażenia wnętrza.
Na początku lat 30. XIX w. obok synagogi wybudowano szkołę żydowską. W tym czasie gmina używała pieczęci z przedstawieniem postaci Temidy i napisem na otoku w języku hebrajskim i niemieckim Juden Gemeide zu Schermeisel (Gmina żydowska w Trzemesznie).
W latach 1815, 1833, 1847 i 1869 Żydzi w Prusach otrzymywali kolejne prawa zmierzające do nadania im pełnego statusu obywatelskiego. Na ich podstawie mogli – podobnie jak chrześcijanie – swobodnie się przemieszczać, prowadzić firmy i pełnić urzędy państwowe. Wielu z nich zaczęło opuszczać małe, biedne miejscowości na wschodzie Niemiec i przenosić się do dużych miast, głównie Berlina. Podobnie było w Trzemesznie. Jeszcze w 1855 r. mieszkało w miasteczku 657 ewangelików, 13 katolików i 177 Żydów. Później liczba Żydów gwałtownie spadła. Spowolniło to rozwój gospodarczy, a w konsekwencji doprowadziło do odebrania praw miejskich.
Po 1870 r. Trzemeszno stało się znowu wioską. W 1881 r. przewodniczącym gminy żydowskiej w Trzemesznie był Salomon Gutermann, przedstawiciel jednej z najważniejszych rodzin żydowskich. Jego zastępcą był Moses Heymann, w skład zarządu wchodzili: Wolf Gutermann, Paul Hirsch, David Gutermann, Moritz Neumann i Isidor Gutermann.
W 1910 r. w Trzemesznie mieszkało już tylko 24 Żydów. Nie oznaczało to jednak, że ich rola była mała. W 1911 r. odkupili dawne dobra szlacheckie i w należącym do nich zamku zorganizowali dom wypoczynkowy. Posiadali firmy i sklepy. Największy z nich należał do Maxa Gutermanna, który zmarł w 1930 r. i jako jeden z ostatnich został pochowany na trzemeszneńskim cmentarzu żydowskim.
Jeszcze przed przejęciem władzy przez nazistów (1933) w gazetach lokalnych ukazywały się antysemickie, wrogie artykuły i apele, które nie stroniły od otwartych gróźb. Szczególnie antysemicką postawą odznaczał się Waldemar von Böttinger – przewodniczący Kreis-Landbundu. Rok 1933 był początkiem końca wielowiekowej gminy. Tak jak i wszędzie w Niemczech Żydów uznawano za przyczynę wszelkiego zła, a popularne nazistowskie hasło Die Juden sind unser Unglück („Żydzi są naszym nieszczęściem”) zyskało sobie w Trzemesznie licznych wyznawców.
Ostatnim właścicielem majątku w Trzemesznie był Alfred Berliner – znacząca postać, ceniona przez współczesnych za osobisty wkład w rozwój koncernu Siemens. Z powodu przemian społeczno-politycznych oraz swojej żydowskiej narodowości po 1933 r. zmuszony był zrezygnować ze swojej działalności. Prawdopodobnie w 1936 r. zaszył się w swojej posiadłości w Trzemesznie. Wciąż wypełniał część dawnych obowiązków prawa patronackiego, pomimo iż od 1915 r. powinność tę przejęło Pommersche Ansiedlungsgesellschaft. Zaświadczył o tym ostatni pastor Trzemeszna Otto Berendt, który także ze względu na osobiste kontakty z rodziną Berlinerów doświadczył wrogości ze strony nazistów. Po tym jak wzrosły ucisk i presja, które coraz bardziej dało się odczuwać w Trzemesznie, Alfred Berliner przeniósł się do swojego domu w Berlinie. Umarł w 1943 r. podczas jednego z nalotów bombowych.
Po pogromie z 9 listopada 1938 r. (tzw. nocy kryształowej) sytuacja Żydów w Trzemesznie znacząco się pogorszyła. Atmosferę tamtych lat oddają wspomnienia dr. Joachima Schmidta, który jako dziecko mieszkał w Trzemesznie. W artykule opublikowanym w międzyrzeckim „Heimatgruß” (nr 184, marzec 2008) pisał: „Pewnego dnia, musiało to być w 1936 lub 1937 roku, syn żydowskiego kupca, który mieszkał z rodziną obok gospody, został zatrzymany przez rówieśników przy bramie szkolnej i okropnie pobity. My, młodsi, staliśmy wokół i przyglądaliśmy się – wśród nas jeden z nauczycieli. Czy był to pogrom maluczkich? Później słyszałem, że owej rodzinie udało się jeszcze wyemigrować do USA. Drugie wspomnienie związane jest z dniem »Nocy Kryształowej« w listopadzie 1938 roku. Rankiem jak zwykle jechałem rowerem na dworzec, żeby zdążyć na pociąg o 6.30 do Międzyrzecza, do gimnazjum. Przy synagodze we wsi zebrał się tłumek ciemnych postaci – czy straż pożarna też tam była? Śmierdziało dymem. Wieczorem mówiono, że ogień tlił się we wnętrzu. W każdym razie był to koniec synagogi w Trzemesznie, żydowskiego domu bożego, który później używany był już tylko jako magazyn”.
Ci, którym udało się wyjechać, ocalili życie, pozostali najprawdopodobniej zginęli. Symptomatyczne w tym względzie są losy rodziny Gutermannów. Betty, ur. 8 grudnia 1882 r., została wywieziona do niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Sobiborze 13 czerwca 1942 roku. Metę, ur. 22 sierpnia 1887 r., wywieziono 29 listopada 1942 r. do Oświęcimia. Selma, ur. 6 lutego 1877 r., została zamordowana 5 maja 1942 r. w Chełmnie nad Nerem, a Wolfgang, ur. 27 kwietnia 1910, został wysłany w grudniu 1941 r. do getta w Rydze.
W październiku 1942 r. mieszkał w Trzemesznie jeszcze tylko jeden Żyd, najprawdopodobniej chroniony poprzez małżeństwo z „aryjską” małżonką. Jego późniejszy los nie jest znany. W ten sposób przestała istnieć żydowska społeczność Trzemeszna, która mocno wpisała się w historię miejscowości i odegrała w niej jakże istotną rolę.
Po 1945 r. tylko pozostałości materialne przypominały o dawnej obecności Żydów. Budynek synagogi, który znajdował się przy obecnej ul. Poznańskiej 50 przez długi czas pełnił funkcję sklepu i wiejskiej świetlicy. Po pożarze w drugiej połowie lat 90. XX w. został rozebrany. Dziś jedyną pozostałością jest cmentarz leżący przy drodze do Sulęcina. Znajduje się on ok. 100 m od głównej drogi przy leśnym trakcie prowadzącym na poligon. Zajmuje ok. 0,4 ha powierzchni. Zachowało się ok. 80% muru cmentarnego wykonanego z kamieni polnych, czytelne jest również rozplanowanie kwater i główna aleja cmentarna. Cmentarz jest zdewastowany. W sierpniu 2007 r. znajdowało się jeszcze na nim 37 stojących i 27 leżących macew. W kwietniu 2010 r. było już tylko kilkanaście stojących.
29 maja 2010 r. z inicjatywy pastora Hansa Dietera Winklera, przewodniczącego Heimatkreis Oststernberg e.V., i burmistrza Sulęcina Michała Deptucha odsłonięto uroczyście postawiony na miejscu synagogi kamień upamiętniający Żydów Trzemeszna i Grochowa. Tekst napisany został w trzech językach. W górnej części hebrajskie słowo: Izkor („pamiętaj”), poniżej po polsku i niemiecku: Pamięci społeczności żydowskiej Trzemeszna i Grochowa – ofiar faszyzmu. Byli i obecni mieszkańcy. W uroczystości poprzedzonej mszą ekumeniczną wzięli udział Polacy – obecni mieszkańcy i Niemcy – byli mieszkańcy Trzemeszna i Grochowa, a także przedstawiciele gminy żydowskiej w Żarach. Uporządkowano również cmentarz żydowski w Trzemesznie, którym będą się opiekować uczniowie miejscowej szkoły podstawowej.
Andrzej Kirmiel, Muzeum w Międzyrzeczu
Bibliografia
- Centrum Judaicum, Archiv, CJA 1,75 A, Sche 1, nr 4, #7002.
- The Encyclopedia of Jewish Life Before & During Holocaust, red. Sh. Spector, G. Wigoder, Jerusalem 2001.
- Führer durch die jüdische Gemeindeverwaltung und Wohlfahrtspflege in Deutschland 1932-33, Berlin [1933].
- Gedenkbuch. Opfer der Verfolgung der Juden unter der nationalsozialistischen Gewaltherrschaft in Deutschland 1933–1945, Das Bundesarchiv [online:] 2007, www.bundesarchiv.de/gedenkbuch/ [dostęp: 29.11.2021].
- Geheimes Staatsarchiv Preußischer Kulturbesitz, GStA PK, Rep. 77 (M) Abt. I Sekt. 34 Tit. 1021, nr 1
- Kemlein S., Żydzi w Wielkim Księstwie Poznańskim 1815–1848, Poznań 2001.
- Kubach H. E., Die Kunstdenkmäler des Kreises Osternberg, Dillingen 1960.
- Schmidt J., Königliches Gymnasium Meseritz. Erinnerungssplitter meiner Kindheit, „Heimatgruß”, nr 184, s. 22.
- Unvergessene Heimat Kreis Oststernberg/Neumark, red. G. Verworner, Berlin – Bonn 2003.
- Zwei ehemalige märkische „Judenstädte“, „Frankfurter Oderzeitung“ z 24.06.1943.