Dziś sto lat kończy Henryk Prajs z Góry Kalwarii – jeden z najstarszych członków społeczności żydowskiej w Polsce. Urodzinowe życzenia złożyła mu m.in. premier Beata Szydło.

Henryk Prajs to żywa historia Góry Kalwarii. Urodzony w 1916 r., nigdy na dłużej nie opuścił swojego miasteczka. On, od dziecka wychowywany w duchu syjonistycznym, nie wyjechał z Polski nawet wtedy, gdy w 1968 r. próbowano zmusić go do emigracji. – Góra Kalwaria to mój dom, Polska to moja ojczyzna – mówi Henryk Prajs.

Henryk Prajs walczył w obronie Polski w 1939 r., podczas wojny ukrywał się w okolicznych wsiach. Po 1945 r. był w zarządzie Komitetu Żydowskiego w Górze Kalwarii. Przez wiele lat opiekował się cmentarzem żydowskim i domem modlitwy cadyka Altera.

Do Henryka Prajsa przyjeżdżają turyści z całego świata. Słuchają jego opowieści o przedwojennym życiu w Górze Kalwarii, o dworze cadyka, o Zagładzie i próbach odbudowy żydowskiego życia po wojnie. Henryka Prajsa często odwiedzają także dziennikarze. Jest znakomitym mówcą. Pięknie śpiewa stare, żydowskie piosenki.

– W czasie wojny złożyłem sobie obietnicę, że jeśli przeżyję, będę dawał świadectwo historii. Będę opowiadał o życiu w przedwojennym miasteczku, o okupacyjnej gehennie, ale przede wszystkim o ludzkiej szlachetności – powiedział kiedyś Henryk Prajs w jednym z wywiadów.

W dniu urodzin jubilatowi życzymy 240 lat! Mazl Tow!

Drukuj