Wielka Synagoga na Tłomackiem (nr hip. 600 ef) była następczynią i spadkobierczynią synagogi „niemieckiej” na Daniłowiczowskiej. W zapisach hipotecznych jeszcze w 1942 r. figuruje jako: „Synagoga dawniej na Daniłowiczowskiej, obecnie na Tłomackiem”[1.1]. Idea jej budowy sięga co najmniej 1859 roku. Realizację zainicjował Komi­tet Synagogi przy Daniłowiczowskiej, przekształcony w 1870 r. w Komitet Budowy Synagogi. Reprezentował on najzamożniejszą, najbardziej wyemancypowaną i zasymilowaną część warszawskiej społeczności żydowskiej, zapewne nieprzekraczającą 1% ogółu. Byli to zwolennicy umiarkowanej reformy judaiz­mu, jednak bardzo kontrastującej z przeważającą w Warszawie i ogólnie w Królestwie Polskim obrzędowością chasydzką i mniej liczną ściśle ortodoksyjną. Byli świadomi także wielkiego ówczesnego rozkwitu budownictwa synagogalnego w Europie.

Na początku 1860 r. ówczesny Komitet przedłożył Magistratowi kilka propozycji wyboru miejsca pod przy­szłą budowlę. Rozważano lokalizację „...przy jednej z główniejszych ulic mianowicie: Bielańskiej, Śtojerskiej[1.2] lub Długiej”. Magistrat proponował posesję przy Bielańskiej (nr hip. 608), w miejscu dawnego pałacu Kossowskich, a więc w głębi działki[1.3]. Wydaje się, iż lokaliza­cja na Długiej nie wchodziła w grę ze względu na przepis z 1844 r. zabraniający sta­wiania synagogi w odległości mniejszej niż 100 sążni, czyli około 170 m od cerkwi[1.4], wolna zaś była tylko posesja nr hip. 550 (nr pol. 26; obec­nie Instytut Sztuki PAN), niezbyt odległa od kościoła pija­rów przekształconego w 1837 r. w sobór Trójcy Świętej. Nie wiemy, jaka konkretnie działka była brana pod uwagę przy Świętojerskiej. Inne kolejno proponowane lokalizacje były przy ulicach: Daniłowiczowskiej (z uwzględnieniem jej przebicia do Miodowej, wówczas planowanego), przy Elektoralnej/Orlej i przy Królewskiej. Wreszcie 5 maja 1872 r. nabyto plac przy Tłomackiem, składający się z posesji nr hip. 600 ef, należącej do znanego malarza Józefa Simmlera oraz części posesji nr hip. 471 b (około 11 tysięcy łokci kwadratowych dawnego ogrodu przy pałacu Mniszchów).

Budowę poprzedził konkurs, ogłoszony 11 lipca 1872 r.[1.5] oraz dyskusje prasowe nad różnymi aspektami stylu i dekoracji przyszłego domu modlitwy. Jak wynika z przebiegu konkursu, Komitet przy wyborze projektu do realizacji nie wykazywał specjalnych preferencji formalnych; życzył sobie tylko, aby budowla była „w stylu poważnym”. Pomimo iż jeden z projektów nadesłanych w pier­wszej turze reprezentował styl klasyczny, to jednak większe uznanie znalazły rozwiązania orientalizujące, zarówno o motywach bizantyjskich, jak i mauretańskich. W drugiej turze zwyciężył „egipski” projekt Stanisława Adamczewskiego[1.6]. Niezależnie od wyników konkursu oraz opracowań zleconych Komitet powierzył projekt i realizację Leandrowi Marconiemu (1834-1919), najlepsze­mu i zapewne najdroższemu z działających ówcześnie warszawskich architektów. Kamień węgielny uroczyście położo­no 14 maja 1876 roku. Cegłę dostarczył i pra­ce murarskie wykonał Kazimierz Granzow, właściciel posesji i budynku nr hip. 615, tj. synagogi na Daniłowiczowskiej, który kilka lat później przebudował ją na teatr. Uroczyste otwarcie i poświęcenie synagogi na Tłomackiem odbyło się w dniu żydowskiego Nowego Roku 5639, czyli 26 września 1878 roku.

Nie zachował się albo też nie został dotychczas odnaleziony projekt architektoniczny synagogi[1.7]. Znamy tylko schematy rzutów parteru i poziomu galerii, opublikowane w 1902 roku[1.8]. Sądząc z obrysu uwidocznionego na Planie Lindleya[1.9] projekt zrealizowano z niewielkimi zmianami. Synagoga była budowlą trójnawową, o wymiarach głównej sali około 29 x 33m (dla porównania, w synagodze na Daniłowiczowskiej wymiary te wy­nosiły odpowiednio około 12 x 16m), o nawach podzielonych dwukondygnacyjnym arkadowaniem; nawa środkowa była przekryta sklepieniem kolebkowym na gurtach, zamknięta półkolistą apsydą przekrytą sklepieniem ćwierćkulistym; apsyda miała wbudowane dwie kondygnacje krużganków dla chóru. Nawy boczne, o szerokości około 2/3 nawy środkowej, były przekryte sklepieniami kolebkowymi, z galeriami o amfiteatralnym układzie ławek. W budowli zastosowano nowatorską konstrukcję żeliwną oraz nowoczesne instalacje: centralne ogrzewanie oraz oświetlenie gazowe. Do wykończenia i wyposażenia wnętrza użyto szlachetnych materiałów.

W miejscu połączenia nawy głównej z apsydą znajdowała się tęcza wsparta na wspaniałych, gładkich kolumnach (symbolizujących kolumny Jachin i Boaz, niegdyś flankujące wejście do Świątyni Jerozolimskiej), zwieńczonych ozdobnymi kapitelami. Na łuku tęczy umieszczono napis odnoszący się do Mądrości: „Jej drogi drogami miłymi, ku szczęściu wiodą wszystkie jej ścieżki. Dla tego, co strze­że jej, drzewem jest życia, a kto się jej trzyma – szczęśliwy”. Pomiędzy czaszą sklepienia apsydy a arkadami chóru umieszczono inwokację, zawierającą naj­głębszą istotę religii żydowskiej: Szma Israel... [Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem, Pan jest Jedyny], przy czym wpisując tu - dwukrotnie! - pełne Imię Boga (tetragram) stworzono sytuację nie do przyjęcia dla większości warszaw­skich wyznawców judaizmu, którzy w piśmie Imię zastępowali zwykle skrótem - podwójną literą jud. Bernard Singer, pisząc o przeciętnych warszawskich Ży­dach, stwierdził: „Bali się nawet synagogi na Tłumackiem. Stała bowiem na wznie­sieniu, a więc nie De profundis („Z głębokości wzywałem Cię, Panie”), miała chór, organy, kantora, podstrzyżonego kaznodzieję, który śmiał wzywać Pana po polsku”[1.10].

Z zewnątrz główny korpus budowli przekryty był dachem walmowym (czterospadowym), z osadzonym na trzech pierwszych od wejścia przęsłach kwa­dratowym belwederem, otoczonym balustradą i zwieńczonym kopułą w kształcie zamkniętej korony. Od frontu znajdował się przedsionek przekryty spłaszczoną kopułą, z lekko wysuniętym czterokolumnowym portykiem, zwieńczonym trój­kątnym tympanonem. W paśmie fryzu umieszczono napis hebrajski - o którym za chwilę - nad wejściem głównym zaś napis w języku polskim: „Bogu jedynemu na chwałę za panowania Aleksandra II Cesarza Wszech Rosyi Króla Polskiego”.

Chyba to przede wszystkim architektura budynku w połączeniu z treścią na­pisu nad wejściem głównym kazała Markowi Kwiatkowskiemu nazwać synago­gę „wtrętem obcym i agresywnym” (skoro zarazem było to, według niego, „dzie­ło całkowicie oryginalne”)[1.11]. W związku z obydwoma napisami przytoczę pew­ną notatkę policyjną (oryginał w języku rosyjskim): „W zeszłym roku zakończy­ła się budowa okazałej żydowskiej synagogi w Warszawie, wszystkie napisy na zewnętrznych częściach gmachu wykonane są nawet nie po żydowsku, a po polsku”[1.12]. Pomijam fakt nierozróżniania języków żydowskiego i hebrajskiego, bo to akurat warszawskiemu policjantowi można wybaczyć. Otóż napis hebrajski głosił: „Niech Ten, który umieścił swoje Imię w tym domu, umieści między Wa­mi miłość i braterstwo, pokój i przyjaźń”. Jeden z czytelników „Izraelity” napi­sał: „Słowa te są naszą dewizą, hasłem naszego ideału, który pielęgnujemy lat tysięcy tyle”[1.13].

Notatka policjanta w jakiś sposób koresponduje z podkreślaniem znaczenia napisu umieszczonego w głębi portyku, przy równoczesnym pomijaniu hebrajskiego napisu na frontonie, który dla twórców i przynajmniej części użytkowni­ków synagogi był zdecydowanie istotniejszy, jego zaś treść ustalona po długiej dyskusji. Treść polskiego napisu była tylko koniecznym trybutem[1.14]. Umieszczano go rzeczywiście nad drzwiami wejściowymi - co podkreślają zarówno Kwiatkowski, jak i Małkowska - ale przecież wysoko i w cieniu! Z daleka, z pla­cu widać było wzruszający napis hebrajski - odczytywany jednak tylko przez część przechodniów, po upływie ponad 20 lat coraz mniej liczną, co najmniej z kilku powodów: „Winny one [słowa tego napisu - EB] być tak wyryte, aby z dala były widne i czytelne dla wszystkich. Tymczasem są one tak nikłe skut­kiem jednolitego koloru z całym frontonem, że rzadko kto przeczytać je może, a zdałoby się nawet, by dla młodzieży naszej wyryte były w języku bardziej dla niej zrozumiałym i przez nią w życiu codziennym używanym. [podpis] Klar”[1.15]. Koresponduje to z inną kąśliwą uwagą: „...u nas analfabetów - co do alfabetu żydowskiego - dostarczają tylko klasy oświecone”[1.16]. To była subtelna krytyka zbyt daleko posuniętej asymilacji.

Synagoga istniała zaledwie 65 lat. W tym czasie zmianom ulegała raczej tylko otaczająca przestrzeń, w tym zabudowa placu. Skwery przed synagogą utworzono dopiero na przełomie stuleci. W latach 1928-1936 po północno-wschod­niej stronie placu wzniesiono gmach Głównej Biblioteki Judaistycznej (w któ­rym od 1947 r. mieści się Żydowski Instytut Historyczny). W 1929 r. naprzeciw synagogi stanął budynek centrali telefonicznej. Niezmiennym elemen­tem placu Na Tłomackiem od 1770 r. pozostaje tzw. „Gruba Kaśka”, czyli zbiornik wody projektu Szymona Bogumiła Zuga. Budynek synagogi pod­dano remontowi dopiero w latach dwudziestych XX wieku. Obejmował on „naprawę dachów, wyprawienie na nowo elewacji bocznych, częściowo i frontowej, oraz ułożenie stopni wej­ściowych”. Roboty prowadził Maurycy Grodzieński. Po przeprowadzonym remoncie wmurowano przy wejściu tablicę następującej treści: „Bogu Jedynemu na chwałę. Gmach ten odnowiono w 50. roku jego zbudowania i 10. roku wskrzeszenia Rzeczypospolitej Polskiej”[1.17]. Synagogę zdewastowali Niemcy już na początku okupacji. W samym gma­chu i na skwerze po 1940 r. urządzili skład mebli zrabowanych z getta. W dniu 16 maja 1943 r., po uprzednim staran­nym podminowaniu, synagoga została wysadzona w powietrze osobiście przez generała Stroopa na znak, iż zakończył on swoją misję ostatecznego rozprawienia się z Żydami Warszawy. Po wojnie początkowo zakładano odbudowę synagogi[1.18], ale w latach pięćdziesiątych zdecydowano o nowej regulacji Placu Bankowego. Na miejscu synagogi wyrósł Błękitny czy też Srebrny Wieżowiec.

Dokument opisujący najstarsze dzieje synagogi - tzw. Złotą Księgę - przekazała do Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego 27 lipca 1966 r. pani Helena Weisflog, żona profesora ortopedii z Warszawy. „Żałować można tylko, że przyjmujący dar pan Rutkowski nie dokonał dokładnego opisu daru i nie popaginowal stron księgi. Dziś ta księga jest już niestety niekompletna. Są strony wydarte i z tego powodu nie przedstawia już wartości pełnego dokumentu archiwalnego”[1.19]. Jednak pomimo tych braków pozostaje dokumentem jedynym w swoim rodzaju, przybliża nam historię niezwykłego projektu oraz ludzi, którzy przyczynili się do stworze­nia budowli skupiającej tak wiele treści symbolicznych.

Fragment książki Eleonory Bergman „Nie masz bóżnicy powszechnej. Synagogi i domy modlitwy w Warszawie od końca XVIII do początku XXI wieku” za zgodą Autorki i Wydawcy. Wszelkie prawa zastrzeżone w tym prawo do wykorzystania tekstu na innych stronach internetowych.

Co pozostało z Wielkiej Synagogi na Tłomackiem?

Drukuj
Przypisy
  • [1.1] Archiwum Państwowe m.st. Warszawy, Księga Wieczysta, sygn. 684, dok. 81.
  • [1.2] Tj. Świętojerskiej – przyp. red.
  • [1.3] Archiwum Główne Akt Dawnych, zespół akt Centralnych Władz Wyznaniowych Królestwa Polskiego, sygn. 1731, k. 418, 670–677.
  • [1.4] Kirszrot J., Prawa Żydów w Królestwie Polskiem, Warszawa 1917, s. 7.
  • [1.5] Historia konkursu poprzedzającego budowę została szczegółowo (choć nie bez nieścisłości) opublikowana przez E. Małkowską, Synagoga na Tłomackiem, Warszawa 1991, ss. 25–34; ibidem, ss. 44–51 bardzo szczegółowy opis wnętrza.
  • [1.6] Opublikowany [w:] „Inżenieria i Budownictwo”, t. 2, 1880, nr 39, s. 158, pl. 35, 38–39.
  • [1.7] Poszukiwania w aktach petersburskich dotychczas nie dały rezultatu. Wobec braku w archiwach polskich, zwłaszcza w Zbiorze Marconich, znalezienie projektu właśnie w Petersburgu wydawało się najbardziej prawdopodobne, albowiem musiał on być tam wysłany „do Najwyższego zatwierdzenia”.
  • [1.8] „Architekt” 1902, nr 3, ss. 13–14, 21–22.
  • [1.9] Archiwum Państwowe m. st. Warszawy, Plan Lindleya, sekcja 169, skala 1:200, 1885 r.; uzupełnienia 1896 i 1902 r.
  • [1.10] Singer B., Moje Nalewki, Warszawa 1993, s. 14.
  • [1.11] Kwiatkowski M., Tłumackie, „Rocznik Warszawski” 5, 1964, s. 67.
  • [1.12] Sytuacja polityczna Królestwa Polskiego w świetle tajnych raportów naczelników Warszawskiego Okręgu Żandarmerii [WOŻ] z lat 1867–1872 i 1878, oprac. S. Wiech i W. Caban, Kielce 1999, s. 288; autorem raportu i tej pochodzącej z niego notatki był Piotr Wasiljewicz Orżewski, 1839–1897, naczelnik WOŻ w okresie od 6 stycznia 1874 do 24 czerwca 1882 r.; zachowuję wdzięczność dla śp. Adama Penkalli za zwrócenie uwagi na tę publikację.
  • [1.13] Ewa Małkowska przytacza treść tego napisu w innym przekładzie: „Imię, które w przybytku tym zagościło — imię Wszechmogącego — niechaj sprawia, aby zamieszkały wśród nas miłość, braterstwo, spokój i zgoda” – Małkowska E., Synagoga na Tłomackiem, Warszawa 1991, s. 7; w „Izraelicie” 1902, nr 5, s. 54, w rubryce Odgłosy zamieszczona jest jeszcze inna wersja przekładu: „Ten, którego imię gości w tym przybytku, niechaj sprawi, aby gościła między wami miłość, braterstwo, spokój i zgoda”.
  • [1.14] W operze w Rzymie zapewne dotychczas istnieje napis: VICTORIO EMANUELE III REGE, BENITO MUSSOLINI DUCE, LODOVICUS SPADA POTENZIANI ROMAE GUBERNATOR RESTITUIT MCMXXVIII–VI; spisałam go w 1986 r.
  • [1.15] Odgłosy, „Izraelita” 1902, nr 5, s. 54.
  • [1.16] „Izraelita” 1903, nr 23, s. 270.
  • [1.17] Ostatnie dwa cytaty za: Małkowska E., Synagoga na Tłomackiem, Warszawa 1991, s. 63.
  • [1.18] „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 1973, nr 2–3 (86–87), s. 261, wypowiedź Juliana Kulskiego, byłego prezydenta Warszawy: „[gmach] wrósł w przedwojenny krajobraz miasta”.
  • [1.19] Korzeniowski J., Historia Synagogi na Tłomackiem, „Fołks–Sztyme” 1984, nr 23 (4678); Adam Rutkowski pełnił wówczas, od 8 kwietnia do 1 listopada 1966 r., wspólnie z Arturem Eisenbachem, obowiązki dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego; patrz: 35 lat działalności Żydowskiego Instytutu Historycznego, Warszawa 1980, s. 32.